Nowy obiektyw czy nowy aparat? – oto pytanie nieomal na miarę odwiecznego dylematu filozofów, co było pierwsze, jajko czy kura. O ile ów dylemat filozofów obecnie nie przedstawia żadnych trudności dla paleontologów, bo wiemy, że ewolucja stworzyła jaja znacznie wcześniej niż kury i zwierzęta rozmnażają się składając jaja od kiedy istnieją gady, czyli od co najmniej 250 milionów lat, to pytanie czy mamy kupić nowy obiektyw czy nowy aparat nadal może spędzać nam sen z powiek. Ja uważam że obiektyw ma pierwszeństwo i zaraz przedstawię 3 powody na poparcie tej tezy.
GAS czy nie GAS?
Jeśli zdarzyło Ci się mieć poczucie, że nowy sprzęt uczyniłby się lepszym fotografem to albo cierpisz na GAS (Gear Acquisition Syndrome, czyli uzależnienie do kupowania nowego sprzętu) albo masz rację. Co ciekawe, najczęściej patrząc na nieudane zdjęcie myślimy tak: gdybym miał lepszy aparat, ta fotka wyszłaby lepiej. I czasem mamy rację, ale raczej tylko wtedy gdy nasz aparat jest kompletnie beznadziejny, albo nie działa prawidłowo. Najczęściej właściwą drogą do poprawy jakości lub estetyki zdjęć jest zakup nowego obiektywu, a nie aparatu.
Nowy obiektyw czy nowy aparat?
Nie zrozumcie mnie źle. Rzeczywiście czasem jest tak, że wyrastamy z pierwszego aparatu jak z dziecięcego ubranka i zaczynamy dostrzegać jego ograniczenia. Jeśli aparat nas ogranicza w namacalny sposób to czas go wymienić na inny. Co mam na myśli mówiąc o „namacalnym sposobie”? Na przykład: robimy sporo zdjęć przy niskim poziomie światła zastanego a nasz aparat ma straszne szumy przy wysokich ekwiwalentach czułości. Albo chcemy robić zautomatyzowane timelapsy a nasz model nie ma wbudowanego interwalometra. Albo chcemy zrobić w aparacie wielokrotną ekspozycję a nasz korpus nie został wyposażony w taką funkcję.
Wtedy jest czas na kupno nowszego lub bardziej zaawansowanego aparatu. Ale bardzo często większą poprawę jakości zdjęć osiągniemy kupując nowy obiektyw i zastępując nim „kitowy” zoom dołączony do aparatu. Dlaczego?
Nowy obiektyw: 3 powody
1. Nowy obiektyw: lepszy obrazek
Stara prawda głosi, że świetny obiektyw stałoogniskowy zamocowany na przeciętnym aparacie zrobi atrakcyjniejsze zdjęcie niż kitowy zoom założony na profesjonalny aparat. Obiektyw ma znacznie większy wpływ na charakter obrazka niż aparat. Co z tego, że w nowszym czy wyższym modelu aparatu dostajemy więcej pikseli, mniejsze szumy, szybsze serie zdjęć czy poprawiony autofokus jeśli z przodu pozostawimy ten sam przeciętny, ciemny i nudny kitowy zoom. Lepiej na dotychczasowy aparat założyć lepszy obiektyw, który będzie ostrzejszy, lub wygeneruje znacznie lepsze rozmycie tła, lub mniejszą głębię ostrości lub to wszystko na raz.
2. Nowy obiektyw: większa jasność
Typowy kitowy zoom dodawany do aparatów jest ciemny i zazwyczaj ma zmienną jasność. Zazwyczaj na jednym krańcu zakresu ogniskowych ma światło F5.6 a to sprawia, że dopóki światła zastanego jest dość, sprawuje się przyzwoicie, ale gdy światła zastanego jest coraz mniej, taki zoom radzi sobie coraz gorzej. Jeśli zamiast niego założymy na aparat stałkę o jasności F1.4, przy pełnym otworze przysłony na matrycę wpadnie 16 razy więcej światła niż przy F5.6. A światło jest czasem wszystkim. Bardzo jasna stałka zapewni ujęcia, które są nieosiągalne w przypadku ciemnego zoomu.
3. Nowy obiektyw: ładne lub ciekawe bokeh
Jak już mówiłem, kitowe zoomy są ciemne; na dodatek ich budowa optyczna jest pewnym kompromisem, zatem słabo rozmywają tło a na dodatek charakter nieostrości jest niezbyt atrakcyjny. Bokeh to może subiektywny aspekt zdjęć, ale większość fotografów jest go świadoma i dla wielu stanowi istotny a czasem najważniejszy wymiar fotografii. Stałki są na tyle jasne, że przy pełnym otworze przysłony dają świetne rozmycie tła a bokeh jest znacznie ładniejsze niż z kitowych zoomów. Ponadto w świecie stałek można znaleźć obiektywy generujące ciekawe – i niedostępne w uniwersum zoomów – rodzaje rozmycia, takie jak bańkowe bokeh (na przykład TTArtisan 100mm F2.8), czy wirujące bokeh (Biotar 75mm F1.5).
Takie są 3 powody przemawiające za tym, aby zastąpić kitowy zoom jasną stałką. A potem z czasem, gdy okaże się, że dotychczasowy aparat zaczyna nas ograniczać, przyjdzie czas na wymianę korpusu.