Czasem nasi klienci zaskakują nas niebagatelnie i sami dostarczają nam materiały, które sprawiają, że cieszymy się od ucha do ucha i utwierdzamy w przekonaniu, że wokół InterFoto.eu udało się stworzyć wybitną społeczność twórców, którzy mają do zaprezentowania swoje spostrzeżenia i opinie, które są dla nas bardzo istotne i to dzięki nim możemy stawać się lepsi pod każdym względem i oferować najwyższą jakość usług i konsekwentnie rozwijać się.
Tym razem swoim materiałem podzielił się z nami Aleksander Rabij, który ponad to, iż stworzył materiał video prezentujący działanie obiektywu TTArtisan 100mm F2.8 Bubble Bokeh M42 na dedykowanym do filmu sprzęcie Blackmagic URSA Mini Pro 12K to także pokusił się o kilka słów autorskiej recenzji dotyczącej działania tego obiektywu na wyżej wymienionym Blackmagic’u. Recenzja znajduje się pod materiałem wideo, który mamy zaszczyt zaprezentować.
TTArtisan 100mm F2.8 Bubble Bokeh M42 to kopia mitycznego Trioplana. Kiedy zobaczyłem pierwsze zdjęcia od razu go kupiłem. Liczyłem, że TTArtisan zostawili większość błędów optycznych wynikających głównie z receptury obiektywu – czyli jedynie 3 elementów optycznych. Idealnych szkieł mam po kokardę. Czasem trzeba smakowitego akcentu w filmie. Mam co prawda sporo starych, klimatycznych szkieł ale Trioplan za 899 zł, nowy, na fakturę, z gwarancją?
Pudełko jest piękne. Niemal jak z produktu klasy premium. Obiektyw jeszcze piękniejszy. Jest doskonale wykonany. Nawet tylny dekielek zrobiono z metalu! Pierścienie chodzą prawie tak dobrze jak w Takumarach, które dla mnie są wzorem wykonania. Po latach pierścienie Takumarów bez serwisowania chodzą lepiej niż stare szkła spod znaku Hasselblad czy Leica. W TTArtisan
pierścień ostrości ma nieco większy opór niż w Takumarach, ale chodzi doskonale płynnie. Minusem jest klikana przysłona. Gdy tylko skończy się gwarancja zostanie na pewno zdeklikowana, no ale to przecież obiektyw fotograficzny. Kolejny minus to konieczność zakupu przejściówki z regulowaną osią, tak by wskazania obiektywu były tam gdzie trzeba. To jednak niewielki problem i wydatek.
Nadszedł weekend i TTArtisan 100mm F2.8 Bubble Bokeh M42 został podpięty do Ursy 12K. Matryca w tej kamerze jest bardzo wymagająca, dlatego ciekaw byłem co z tego wyniknie. Używałem już w Ursie dziwnych szkieł. Przy Biotarze było bardzo miękko. Pięknie ale bardzo miękko. TTArtisan z 3 elementami optycznymi to może być wyzwanie. Nie mając za dużo czasu poszedłem na chwilę do pobliskiego zagajnika. Ustawianie ostrości w tym obiektywie to bajka. Co prawda wizjer operatorski Ursy jest niesamowity i sporo ułatwia, ale pamiętam, że na niektórych szkłach wcale tak różowo nie było. Tu nie da się ustawić niepoprawnie ostrości. Na marginesie dodam, że sprawdziłem ostrzenie naGH5 i także zero problemów.
Dla mnie obiekty albo objawi moc na pełnej dziurze i pod światło albo nie. Ten obiektyw objawił i to jak jasna cholera. Bubble bokeh jest piękniejszy niż w Meyerach. Jest jakby ostrzejszy na obrzeżach i mniej rozmyty. Na dodatek tam gdzie ma być ostro jest ostro! Wiem jak to brzmi ale to wcale nie było oczywiste. Nieostrości są piękne, miękkie i łagodne, zaś ostre miejsca dalekie od współczesnej sztuczności. TTArtisan bardziej przypomina mi szkła filmowe niż fotograficzne. Obrazek jest szlachetny, jak z najlepszych czasów, gdy projektowano obiektywy, by robiły piękne, a nie doskonałe zdjęcia. Blików jest na szczęście sporo. Kolorowe tęcze, trochę aberracji. Słowem zachowano błędy optyczne pierwowzoru, co zapewniło piękny efekt i uwolniło od konieczności psucia obrazka w postprodukcji.
Jeśli szukacie nowoczesnego obiektywu to TTArtisan 100mm F2.8 Bubble Bokeh M42 nim nie jest. Jeśli chcecie szkła przewidywalnego do codziennej pracy, to nie jest ten adres. Jednak jeśli potrzebujecie pięknych obrazów, tęsknicie za dawną jakością i chcecie dać się zaskoczyć, to nowa setka spełni wasze oczekiwania. Chciałbym by TTArtisan poszedł za ciosem. Pięknych szkieł z dawnych czasów jest sporo. Oby tylko wychodziły w otwartych mocowaniach, by każdy mógł z nich skorzystać.
O autorze:
Aleksander Rabij nie jest ambasadorem żadnej marki fotograficznej i filmowej. Jest współautorem kilkudziesięciu albumów, niezliczonej ilości publikacji w mediach na całym świecie. Byłym współpracownikiem National Geographic. Autor teledysków i okładek płyt. Były wykładowca fotografii prasowej na Uniwersytecie Śląskim. Wielokrotnie nagradzany fotograf i filmowiec z ponad 35 letnim doświadczeniem.