W sierpniu 2020 roku testowaliśmy supejasny pełnoklatkowy obiektyw standardowy firmy TTArtisan w mocowaniu Leica M.
Przetestowany na pełnoklatkowym bezlusterkowcu Sony A7R II poprzez adapter Techart LM-EA7, obiektyw TTArtisan 50 mm f/0,95 ogniskową, jasnością, wyglądem a nawet jakością wykonania tubusu wyraźnie chce stanąć w szranki z trzynastokrotnie droższym obiektywem Leica 50 mm f/0,95 Noctilux-M Asph.
Dane techniczne:
Mocowanie: Leica M
Schemat optyczny: 11 soczewek w 8 grupach
Liczba listków przysłony: 14
Minimalna odległość ustawiania ostrości: 0,7 m
Średnica mocowania filtrów: 67 mm
Średnica: 72 mm
Długość: 75 mm
Waga: 700 g
Ogniskowa 50 mm na pełnej klatce to jedna z najbardziej „okupowanych” klas obiektywów, ponieważ poza nowoczesną optyką o tej ogniskowej, użytkownicy bezlusterkowców mają do wyboru dziesiątki, jeśli nie setki modeli klasycznych pochodzących z dawnych systemów lustrzankowych i dalmierzowych. Ale jasność f/0,95 to coś wyjątkowego i to ona wyróżnia testowany tutaj obiektyw firmy TTArtisan na tle tłumu innych „pięćdziesiątek” i dlatego test skupiał się głównie na pracy optyki w okolicach pełnego otworu przysłony.
Podobieństwo do optyki firmowanej przez Leikę rozciąga się na ogół wyglądu obiektywu, łącznie ze słynną czerwoną kropką a oznaczenia są grawerowane i wypełnione białą i żółtą farbą; dzięki temu aparat dalmierzowy Leica i obiektyw TTArtisan wyglądają na dobrze dobraną parę a nie jak bogaty wujek z ubogim krewnym. Pierścień przysłon ma równe odległości między kolejnymi wartościami przysłony i wyraźne zaskoki co pół działki przysłony a pierścień ustawiania odległości działa z właściwym oporem przy obrocie od nieskończoności do minimalnej odległości fotografowania, który wynosi 70 cm. W zestawie brakuje osłony przeciwsłonecznej, co jest dziwne zważywszy na to, że firma TTArtisan dodaje osłony w komplecie z innymi obiektywami.
Obiektyw wyposażono we właściwe sprzężenie z dalmierzem aparatów Leica a także w możliwość regulacji tego sprzężenia przy użyciu dołączonego maleńkiego śrubokręta. Dzięki temu użytkownik może sam idealnie skalibrować obiektyw z dalmierzem swojego aparatu bez potrzeby odsyłania go na kalibrację do producenta. Tak czy inaczej głębia ostrości przy przysłonie f/0,95 jest tak papierowa, że nie można całkowicie polegać na ustawieniu poprzez dalmierz i nawet Leica ostrzega użytkowników w instrukcjach swoich aparatów dalmierzowych o możliwych niedokładnościach ustawania ostrości poprzez dalmierz w przypadku bardzo jasnej optyki.
A teraz krótkie podsumowanie walorów optycznych testowanego obiektywu.
Zaczynając od ostrości, należy zaznaczyć, że superjasna optyka standardowa nie jest z zasady przeznaczona do fotografowania ceglanych murów czy pejzażu w nieskończoności z dużą głębią ostrości i dlatego nie należy się spodziewać w przypadku takich zdjęć spektakularnych osiągów technicznych. I tak też jest w przypadku TTArtisan 50 mm f/0,95. W nieskończoności ostrość jest niezła w środku kadru przy pełnym otworze przysłony, ale brzegi kadru i obszary między brzegami a środkiem są takie sobie, co wynika w znacznej mierze z krzywizny pola. O ile w środku ostrość i kontrast szybko się poprawia przy f/1,4 i osiąga dobre wyniku już przy f/2, reszta kadru nigdy im w pełni nie dorównuje.
Spójrzmy jak obiektyw zachowuje się w „odległościach portretowych” do których został stworzony. Przy portretach czy zdjęciach roślin krzywizna pola nie ma większego znaczenia. W każdym razie przy f/0,95 ostrość i kontrast są dobre tam, gdzie to ma znaczenie w portrecie, czyli w środku obrazu, a jakość szybko się poprawia przy f/1,4 i przy f/2 wartości są bardzo dobre; nawet jakość brzegowa jest lepsza niż w nieskończoności. Jak na tak superjasny obiektyw osiągi są ponadprzeciętne. Jedyny problem przy pełnym otworze przysłony to poświata wynikająca z aberracji sferycznej. Trzeba pamiętać, że TTArtisan nie ma grupy szybującej, która w niektórych obiektywach optymalizuje korekcję aberracji przy różnych odległościach fotografowania.
Przy pełnym otworze przysłony winietowanie jest spore, ale dotyczy wyłączne samych rogów obrazu, gdzie wynosi około 3 EV. To zjawisko zmniejsza się wraz z przymykaniem obiektywu, ale naprawdę nigdy nie znika.
Jednak już przy f/2 winietowanie o wartości około 2 EV ograniczone do samych rogów nie przeszkadza w odbiorze zdjęć typowych obiektów dla tego typu superjasnej optyki, czyli na przykład portretów lub fotografii roślin. Uniknięcie winietowania na rogach obrazu w przypadku superjasnej optyki jest niezwykle trudne, szczególnie na mającym niewielką średnicę bagnecie M.
Cechą typową superjasnej optyki jest winietowanie optyczne, które objawia się zniekształceniem krążków światła, i to tym większym im bliżej krawędzi obrazu znajdują się punktowe źródła światła. Takie zjawisko jest zdumiewające niewielkie w przypadku obiektywu TTArtisan 50 mm f/0,95. Za to w nieostrościach widać pochodzące od soczewki asferycznej cebulowe krążki a przy większym przymknięciu nieostrości przybierają wielokątny kształt od 14-listkowego mechanizmu przysłony, który ma kształt kolisty tylko w okolicach pełnego otworu.
Odporność na duszki i flarę jest powyżej przeciętnej, chociaż z ostrym źródłem światła blisko krawędzi kadru pojawia się sporo artefaktów, w tym tęczowe flary, natomiast obiektyw nie ma przynajmniej wewnętrznych odbić światła. Przy pełnym otworze przysłony widać aberrację komatyczną, która znacznie zmniejsza się już przy przysłonie f/2,8. Obiektyw ma nieco falującej dystorsji poduszkowatej, ale w typowych zastosowaniach nie ma to znaczenia.
Jednym z powodów tworzenia tak superjasnej optyki jest możliwość uzyskania „papierowej” głębi ostrości i rozmycia nieostrości. Jako, że przy jasności f/0,95 trudno oczekiwać idealnej ostrości, kontrastu i korekcji aberracji, przynajmniej możemy oczekiwać, że te niedostatki wynagrodzi nam boke. I w istocie, przy zdjęciach z bliska TTArtisan 50 mm f/0,95 daje w okolicach pełnego otworu przysłony kremowe boke. W odległościach portretowych środek kadru jest dostatecznie ostry i kontrastowy a przejścia tonalne w nieostrościach są płynne i atrakcyjne. Obiektyw wydaje się zoptymalizowany właśnie do pracy w zakresie odległości od 1 do około 3 metrów i zakresie przysłon f/0,95-f/2. Duża soczewka asferyczna w konstrukcji koryguje niektóre aberracja, ale w nieostrościach daje typowy dla maszynowo szlifowanych soczewek asferycznych efekt cebulowych krążków.
Przysłona liczy sobie aż 14 listków, ale listki mają prosty kształt przez co punktowe źródła światła są odwzorowane w postaci krążków jedynie do przysłony f/1,1 a przy dalszym przymykaniu stają się wielokątne. Poprzeczna aberrecja chromatyczna jest bardzo dobrze skorygowana. Jeśli chodzi o podłużną aberrację chromatyczną, przy pełnym otworze przysłony widać zielone otoczki nieostrych punktów światła za płaszczyzną ostrości i fioletowe przed nią, ale aberracja sferyczna łagodzi ten efekt, a już przy f/2,8 podłużna aberracja chromatyczna praktycznie znika. Wielką zaletą obiektywu TTArtisan 50 mm f/0,95, szczególnie dla osób używających go na aparatach dalmierzowych jest to, że praktycznie nie występuje w nim przesunięcie ostrości przy przymykaniu przysłony.
Podsumowując wyniki testu TTArtisan 50 mm f/0,95, wśród niewątpliwych pozytywów należy wymienić świetną konstrukcję mechaniczną i ergonomię oraz utrzymanie w ryzach gabarytów mimo tak dużej jasności; płynne, atrakcyjne boke czy możliwość dokonania własnej kalibracji. Niezła jest ostrość i kontrast, szczególnie w środku kadru i w „portretowych” odległościach fotografowania, korekcja aberracji chromatycznej i korekcja dystorsji. Z kolei winietowanie jest spore (ale tylko na rogach obrazu), aberracja komatyczna jest dość poważna a ostrość na brzegach odstaje od środka. Wiadomo, że zaprojektowanie tak jasnego obiektywu przy ograniczeniach spowodowanych niewielką średnicą bagnetu Leica M i koniecznością dodania z tyłu obiektywu sprzężenia z dalmierzem nie jest łatwe. Zawsze konstrukcji będą towarzyszyć pewne kompromisy a inżynierowie firmy TTArtisan zaprojektowali swój obiektyw z myślą o pewnych konkretnych zastosowaniach, głównie zdjęciach portretowych i przy takim przeznaczeniu optyki, udało im się osiągnąć swój cel. Trzymając się głównie zakresu przysłon f/0,95-f/2 i niewielkich odległości fotografowania uzyskujemy wyważone połączenie dobrej ostrości i kontrastu w środku kadru z pięknymi nieostrościami w tle
.