TTARTISAN 35 MM f/1,4 w mocowaniu Leica M

Pomimo zbieżności nazw, firmy 7Artisans i TTArtisan nie mają ze sobą nic wspólnego i nawet produkowane przez nie obiektywy w tym samym mocowaniu, o tej samej ogniskowej oraz jasności mają odmienną konstrukcję optyczną. Tak jest choćby w przypadku dwóch obiektywów w mocowaniu Leica M: 7Artisans 35 mm f/1,4 oraz testowanego tutaj TTArtisan 35 mm f/1,4, który ma bardziej skomplikowaną optykę. TTArtisan M 35 mm f/1,4 współpracuje z dalmierzem aparatów Leica M. W tym teście obiektyw był używany poprzez adapter firmy Voigtlander na pełnoklatkowym bezlusterkowcu Sony.

Dane techniczne:

Mocowanie: Leica M

Kąt widzenia: 63,4°

Budowa optyczna: 8 soczewek w 7 grupach

Liczba listków przysłony: 10

Długość: 63 mm

Średnica: 54 mm

Waga: 415 g

Minimalna odległość fotografowania: 0,7 m

Średnica mocowania filtrów: 49 mm

Jako, że obiektyw był testowany przez adapter na pełnoklatkowym bezlusterkowcu Sony a7R II, warto pamiętać, że szerokokątna optyka dalmierzowa na Sony serii a7 to trudny temat. Ze względu na układ filtrów przed matrycami, obiektywy, które świetnie spisywały się na aparatach dalmierzowych, po założeniu na Sony przez adapter mają często problemy z jakością obrazu na brzegach kadru.

Od strony mechaniki obiektyw jest świetnie zbudowany – w całości ze szkła i metalu – i powiela schemat kolorystyczny i stylistyczny obiektywów Leica M w najdrobniejszych szczegółach, łącznie z czerwoną kropką i grawerowanymi oraz wypełnionymi farbą oznaczeniami. Szeroki pierścień ustawiania ostrości wyposażony w ułatwiające operowanie nim widełki pracuje z odpowiednim oporem obracając się o około 90 stopni przy ostrzeniu od 70 cm do nieskończoności . Minimalna odległość ostrzenia 70 cm przy ogniskowej 35 mm to pozornie kiepski wynik, ale zgodny z tym co oferują oryginalne obiektywy Leica dla zapewnienia precyzyjnego sprzężenia z dalmierzem. Pierścień zmiany wartości przysłony pracuje pewnie z zaskokami co pół działki i ma dwa wygodne w obsłudze karbowane występy. Prostokątna osłona przeciwsłoneczna to rzadkość w obecnych czasach. Mimo, że osłona jest nakręcana, tak ją skonstruowano, aby zawsze zapewniałą idealne wysłonięcie przedniej soczewki.

TTArtisan M 35 mm f/1,4 mocno winietuje przy pełnym otworze przysłony (około 3 EV); przymknięcie o dwie działki przysłony zmniejsza winietowanie, które jednak nigdy nie znika całkowicie. Takie osiągi są zbliżone do średniej dla jasnej szerokokątnej optyki dalmierzowej. Na brzegach widać niewielki zielono-niebieski zafarb. W nieskończoności ostrość jest niezła w środku kadru przy pełnym otworze przysłony, natomiast duża krzywizna pola powoduje że brzegi są gorsze; po prostu ogniskowanie nie następuje wtedy w tej samej płaszczyźnie. I o ile środek staje się znakomity już przy przysłonie f/4, jakość brzegowa nie dogania w pełni centralnej nawet przy f/8. To oznacza, że TTArtisan nie jest optymalną „trzydziestkąpiątką” do fotografii krajobrazu. Przy zdjęciach z bliska krzywizna pola jest mniejsza wobec czego jakość jest bardziej wyrównana na całej powierzchni kadru; ale za to brak grupy szybującej sprawia, że rozdzielczość w okolicach pełnego otworu przysłony nieco cierpi z powodu aberracji sferycznej, która bardzo zmniejsza się przy przymykaniu i znika przy f/4.

Ze słońcem w kadrze, obiektyw flaruje w okolicach pełnego otworu przysłony, natomiast gdy słońce jest poza kadrem pojawiają się duszki, ale wszystko jest na poziomie standardowym w swojej klasie. Aberracja komatyczna pojawia się wyraźnie przy pełnym otworze przysłony, i znika dopiero w okolicach f/5,6, więc nie jest to obiektyw do astrofotografii przy dużych otworach przysłony. Dystorsja jest znikoma. Boke jest bardzo dobre przy fotografowaniu z bliska i dużych otworach przysłony, natomiast po przymknięciu punktu światła nabierają kształtu dziesięciokątów z powodu 10-listkowego mechanizmu przysłony, ale bardzo podobnie zachowują się niektóre obiektywy Cosiny (Voigtlander) i Zeissa. Jakość boke jest nieco gorsza w nieskończoności, szczególnie na brzegach, z powodu krzywizny pola. Poprzeczna aberracja chromatyczna jest minimalna, natomiast przy dużych otworach przysłony i fotografowaniu z bliska widać podłużną aberrację chromatyczną, ale ponownie osiągi są typowe dla tej klasy optyki.

Podsumowując, TTArtisan 35 mm f/1,4 to obiektyw o przeciętnych, aczkolwiek typowych dla swojej klasy osiągach, którego największym atutem jest konkurencyjna cena, niewielkie gabaryty, znakomita konstrukcja mechaniczna i ergonomia, czy dobra praca przy fotografowaniu z bliska łącznie z bardzo ładnym boke. Obiektyw wykazuje wady widoczne również w optyce znacznie droższej, które potęguje nieoptymalny układ filtrów umieszczonych przed matrycami bezlusterkowców Sony – dotyczy to szczególnie krzywizny pola. TTArtisan 35 mm f/1,4 zachowuje się lepiej na aparatach Leica M – zarówno analogowych jak i cyfrowych. Niemniej jednak przy swojej cenie, jest to ciekawa propozycja zarówno dla posiadaczy aparatów Leica M jak i Sony serii a7 poprzez adapter.

Selfie_jarek_brzezinski

Jarosław Brzeziński

Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.