Premiera obiektywu TTArtisan 75mm F1.5 Biotar Replica M42 rozgrzewa wszystkich zainteresowanych już od jakiegoś czasu, mieliście okazję zobaczyć jak obiektyw wygląda, a dzisiaj mamy okazję poznać jego cenę, ale także podzielić się z wami bogatą paczką zdjęć przykładowych, które mieliśmy okazję przygotować dla was specjalnie na dzień premiery tego szkiełka.
TTArtisan 75mm F1.5 Biotar Replica M42 to wyjątkowa konstrukcja, która miała szansę pojawić się na rynku jako odpowiedź na absurdalne ceny oryginalnych egzemplarzy obiektywu Biotar, ale o czym warto wspomnieć również kopie w postaci Heliosa, czy produktów od Meyer-Optik Gorlitz nie należą do najtańszych na rynku. Tutaj naprzeciw oczekiwaniom rynku pojawił się TTArtisan z ofertą, która zapiera dech w piersiach, gdyż dziś ten sprzęt o wyjątkowych właściwościach optycznych możecie nabyć za 1499 złotych, co sprawia, że jest bezkonkurencyjny.
Zanim TTArtisan 75mm F1.5 Biotar Replica M42 wpadł w moje ręce to miałem okazję pobawić się oryginałem, więc zapewne nie będę unikał do owego porównań, choć jak już wcześniej wspomniałem cena jaką przychodzi nam zapłacić za te szkiełka jest zgoła odmienna i czyni obiektyw azjatyckiego producenta bezkonkurencyjnym. Oczywiście zapewne w ramach pojawienia się na rynku tego szkiełka prognozujemy spadek cen oryginału, jednak że jak zwykle można powiedzieć, że to tylko wróżenie z fusów.
Oczywiście jeśli test obiektywu z mocowaniem M42 to w moim wypadku nie może być inaczej i pierwszą rzeczą, którą zawsze muszę sprawdzić to fakt czy kryje on format 44 x 33mm, który obecny jest we współczesnych aparatach FujiFilm GFX oraz Hasselblad serii X, gdyż właśnie te aparaty najmocniej pasują do mojego prywatnego workflow i tematów, które podejmuję w swojej fotografii. Właśnie dlatego jako pierwszy obiektyw ten został podłączony przeze mnie do aparatu FujiFilm GFX 100.
W przypadku podłączenia obiektywu do FujiFilm GFX 100 otrzymujemy bardzo ciekawy zestaw, gdyż tak jasne szkła w systemie GFX w postaci Fujinona 55mm F1.7, 80mm F1.7 oraz 110mm F2 po prostu nie występują w takiej cenie, ale co ważniejsze nie oferują tak spektakularnych wizualnych efektów. Po prostu swirly bokeh do potęgi entej! To co przede wszystkim na pierwszy rzut oka daje się odczuć to fakt, iż obiektyw jest całkiem przyjemnie lekki i zdecydowanie lepiej byłoby nim operować, na którymś z mniejszych body z systemu GFX.
Gdy już udało się odpowiednio skalibrować body tak, żeby bez problemu działało z obiektywem manualnym to okazało się, że TTArtisan 75mm F1.5 Biotar Replica M42 to obiektyw idealnie skrojony do pracy z cyfrowym średnim-formatem. Włączony focus-peaking to gwarancja ostrości z każdym wciśnięciem spustu migawki, a ta o dziwo mimo wybitnie wymagającej matrycy FujiFilm GFX 100 okazuje się być w pełni wystarczająca dla zastosowań portretowych, detalu oraz do po prostu uzyskania ciekawego obrazka, w którym królować będzie swirly bokeh. Czepialscy pewnie powiedzą, że występuje winieta, ale śmiem twierdzić, że jest ona marginalna i w żadnym wypadku nie wpływa negatywnie na odbiór obrazka, a wręcz przeciwnie.
Coś co mnie bardzo mocno zaskoczyło to fakt, iż obiektyw TTArtisan 75mm F1.5 Biotar Replica M42 flaruje zdecydowanie mniej (co nie znaczy, że mało), niż jego protoplasta, ale flary z niego są mniej ciekawe i dosyć „suche”, co nie każdemu może się podobać. Oczywiście jak to w przypadku oryginału miało miejsce obiektyw ten jest zdecydowanie przeznaczony od zastosowań iście malarskich. Miękkość jaką przychodzi nam tu operować, a także niedoskonałości tego szkła sprawiają, że idealnie odnajdzie się ono w portrecie. W przypadku repliki jest tak samo, a nawet lepiej, bo przy testowaniu oryginału bawiłem się nim na pełnej klatce, a tutaj mamy większy sensor, co przekłada się na lepszą plastykę i jeszcze większe możliwości wykorzystania.
Okazuje się, że zgodnie z moimi przypuszczeniami obiektyw TTArtisan 75mm F1.5 Biotar Replica M42 bez najmniejszych problemów zdeklasował oryginalną konstrukcję, a o tej ogromnej deklasacji świadczy cena ustalona na poziomie 1499 złotych. Oczywiście kolekcjonerskie egzemplarze oryginalnego Biotara z racji niedostępności nadal będą trzymać cenę, ale sam fakt, że w tak atrakcyjnej kwocie otrzymujemy nowy sprzęt z legalnej polskiej dystrybucji stawia pod znakiem zapytania potrzebę zakupu pierwowzoru. Osobiście polecam to efekciarskie szkiełko, bo naprawdę robi robotę.