Czas na test kolejnego obiektywu z chińskiej stajni TTArtisan. Tym razem przyjrzymy się jasnej optyce szerokokątnej – 21 mm f/1,5. Dzięki temu, że to optyka do dalmierzowych aparatów Leica M, jak na swoje parametry jest bardzo lekka i mała. Jak zwykle przetestujemy ją poprzez adapter na pelnoklatkowym bezlusterkowcu Sony A7rII zaznaczając, że ze względu na układ filtrów przed matrycą praca na aparatach Leica jest nieco lepsza na brzegach kadru. W każdym razie kombinacja ogniskowej i jasności jest unikatowa – są tylko obiektywy o zbliżonych parametrach, ale droższe lub znacznie droższe.
Dane techniczne:
Mocowanie: Leica M
Kąt widzenia: 91° (po przekątnej)
Budowa optyczna: 13 soczewek w 11 grupach
Liczba listków przysłony: 10
Długość: 67 mm
Średnica: 56 mm
Waga: 415 g
Minimalna odległość fotografowania: 0,7 m
Średnica mocowania filtrów: 72 mm
Podobnie jak jest w przypadku pozostałych obiektywów firmy TTArtisan w mocowaniu Leica M, konstrukcja mechaniczna jest znakomita, a stylistyka powiela oryginał w najdrobniejszych szczegółach, łącznie z czerwoną kropką i grawerowanymi oraz wypełnionymi żółtą i białą farbą oznaczeniami. Szeroki pierścień ustawiania ostrości wyposażony w ułatwiające operowanie nim widełki pracuje z odpowiednim oporem obracając się o około 120 stopni przy ostrzeniu od 70 cm do nieskończoności . Minimalna odległość ostrzenia 70 cm przy ogniskowej 21 mm to pozornie kiepski wynik, ale zgodny z tym co oferują oryginalne obiektywy Leica dla zapewnienia precyzyjnego sprzężenia z dalmierzem. Ale TTartisan 21 mm f/1,5 daje coś więcej niż inne obiektywy w mocowaniu Leica M: możliwość kalibracji sprzężenia z dalmierzem przy użyciu załączonego śrubokręcika. W ten sposób można uzyskać idealne ustawienie ostrości na swoim aparacie dalmierzowym Leica M bez odsyłania obiektywu do serwisu. Tego nie znajdziemy w oryginalnej optyce Leica. Pierścień zmiany wartości przysłony pracuje pewnie z zaskokami co pół działki i ma dwa wygodne w obsłudze karbowane występy. Przednia soczewka jest dość wypukła, ale chroni ją dobra prostokątna osłona przeciwsłoneczna z metalowym kapturkiem a dołączony adapter umożliwia stosowanie zwykłych nakręcanych filtrów o średnicy 72 mm.
TTArtisan 21 mm f/1,4 mocno winietuje przy pełnym otworze przysłony (około 2,5 EV); przymknięcie o dwie działki przysłony zmniejsza winietowanie, ale nawet przy f/8 pozostaje ono na poziomie 2 EV. Jak na tak jasną i szeroka optykę dalmierzową zachowanie jest i tak powyżej przeciętnej. Zielonkawy zafarb na brzegach kadru jest właściwie pomijalny. Ze względu na kombinację szerokiego kąta widzenia obiektywu, niewielkiej odległości tylnej soczewki od matrycy oraz układu filtrów bezlusterkowców Sony, zachowanie pod względem ostrości i kontrastu jest nieco skomplikowane. W środku kadru jakość obrazu jest przeciętna przy f/1,5 z powodu aberracji sferycznej, poprawia się po przymknięciu do f/2,0 i jest bardzo dobra w zakresie f/2,8-f/5,6. O dziwo brzegi są niewiele gorsze od środka, natomiast obszar pośredni kadru zachowuje się najgorzej i nawet przymknięcie do f/8 nie pozwala mu w pełni dogonić jakości środka kadru. Ciekawe jest zachowanie przy minimalnej odległości fotografowania; większość jasnych szerokich obiektywów zachowuje się tam gorzej niż w nieskończoności, ale tutaj jest naprawdę nieźle i mimo śladów aberracji sferycznej obraz jest całkiem użyteczny nawet przy f/1,5, a to rzadkość.
Ze słońcem w kadrze, obrazek z obiektywu ma flarę w rogu kadru, który ma kształt półksiężyca w okolicach pełnego otworu przysłony lub kolisty po przymknięciu, natomiast prawie wcale nie widać duszków. Przy f/1,5 widoczne są wewnętrzne odbicia wokół źródeł światła. Generalnie rzecz biorąc odporność na zaświetlenia jest przyzwoita, ale nie wybitna. Aberracja komatyczna pojawia się wyraźnie przy pełnym otworze przysłony, i znika dopiero w okolicach f/5,6, a towarzyszy jej astygmatyzm. Dystorsja jest wyraźna i skomplikowana więc bez odpowiedniej korekty w obróbce nie jest to obiektyw godny polecenia do fotografii architektury. Rzadko mówimy o boke w przypadku tak szerokokątnej optyki, ale przy f/1,5 można uzyskać rozmycie tła i niezłą separację głównego obiektu. Jakość boke jest przeciętna przy każdej odległości fotografowania – widać podwojone krawędzie nieostrych punktów światła. Nazywane to jest „nerwowym’ boke. Poprzeczna aberracja chromatyczna jest widoczna, ale łatwa do skorygowania w obróbce; podłużna aberracja chromatyczna jest zadziwiająco niska i jej ślady są widoczne tylko w okolicach pełnego otworu przysłony.
Podsumowując, jeśli chcemy mieć jasny obiektyw o ogniskowej 21 mm liczba opcji jest niewielka a w swojej klasie cenowej TTArtisan 21 mm f/1,5 nie ma konkurencji. Optyka o porównywalnych parametrach jest dwukrotnie, trzykrotnie lub dwudziestokrotnie (Leica) droższa. Jednak wybierając TTArtisan 21 mm f/1,5 trzeba mieć świadomość jego niedoskonałości. Aberracja komatyczna jest dość znaczna przy dużych otworach przysłony, boke jest nieco „nerwowe”, dystorsja wysoka i skomplikowana a obszar między środkiem a brzegiem jest słabszy od reszty kadru; to ostatnie nie jest wadą samego obiektywu, lecz wynika z układu filtrów przed matrycą pełnoklatkowego bezlusterkowca Sony i nie ma miejsca na aparatach Leica. Zdolność do separacji głównego obiektu od tła przy pełnym otworze przysłony, bardzo dobra ostrość i kontrast po przymknięciu, konkurencyjna cena, niewielkie gabaryty, i znakomita konstrukcja mechaniczna i ergonomia sprawiają, że TTArtisan 21 mm f/1,5 to ciekawa propozycja zarówno dla posiadaczy aparatów Leica M jak i Sony serii a7, który chcą za niewielkie pieniądze pobawić się kombinacją szerokiego kąta i dużego otworu przysłony.
Jarosław Brzeziński
Jarosław Brzeziński, ur. 1962 r., fotograf, malarz i tłumacz z tytułem magistra filologii angielskiej.
Blog pod adresem: https://towarzystwonieustraszonychsoczewek.blogspot.com/
W roku 2005 opublikował książkę “Canon EOS System”.
W latach 1998- 2009 odpowiedzialny w UKIE za tłumaczenia wszystkich dokumentów związanych z akcesją oraz członkostwem Polski w UE.
W latach 1996- 2011 redaktor i autor setek artykułów na temat sprzętu fotograficznego i fotografii dla czołowych miesięczników branżowych.
W latach 1987-1998 pracował jako nauczyciel angielskiego.
W latach 1994-1996 pracował jako freelancing copywriter dla Ogilvy & Mather.
Od 12 lat jest głównym ekspertem ds. tłumaczeń w Centrum Europejskim Natolin.
Od 25 lat pracuje jako zawodowy fotograf ślubny, reklamowy, reklamowy, eventowy, przemysłowy, korporacyjny oraz portrecista, zarówno w studio jak i w terenie.
Od 30 lat pracuje jako tłumacz polsko-angielski oraz angielsko-polski dla czołowych firm i organizacji.