Wychowałem się w czasach, gdy w efekcie rybiego oka lubowano się we wszelkiego rodzaju osiedlowych produkcjach hip-hopowych, deskorolkowych i właśnie takie obrazy wbiły się w moją głowę. Co ciekawe mimo to obrazowanie w stylu fisheye nigdy nie było oczkiem w mojej głowie, a wręcz często mnie odrzucało. Czasem jednak trzeba wyjść ze swoich czterech ścian i wystawić się na doznania całkowicie inne, a pomóc w tym mi miał właśnie TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye w mocowaniu Nikon F. Czy mu się udało? Sprawdźcie sami!
W kwestii wyjaśnienia efekt fisheye, czy inaczej efekt rybiego oka to look, który swego czasu był bardzo modny i charakterystyczny, bo po prostu nie da się pomylić go z niczym innym. W czasach mojej młodości mam wrażenie, że duże gremium fotografów i filmowców poszukiwało wybitnie szerokich szkieł, by tworzyć obrazy o charakterystycznym ogromnym kącie widzenia. Bohater dzisiejszego wpisu TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye w tym zakresie oferuje 180 stopni, co sprawia, że obraz uzyskany pozwala zaprezentować naprawdę wyjątkowo szeroki plan.
Jednakże idąc bardziej klasycznie i wracając do mojego klasycznego sposobu prowadzenia narracji. TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye przede wszystkim to obiektyw o budowie bardzo dobrej, której nie powstydziłby się konstrukcje o znacznie wyższej cenie. W tej konstrukcji wszystko ma swoje miejsce i zarówno pierścień ostrości jak i pierścień przysłony działają z przyjemnym oporem. Ten drugi bardzo przyjemnie i milutko klika, a ten pierwszy pozwala ustawić minimalny zakres ostrości na 25 centymetrów, co w wypadku tego szkła sprawia, że możemy uzyskać bardzo ciekawe obrazowanie, a obiektyw oferuje bardzo wyjątkową charakterystykę, która może pchać nas w stronę kreatywnego użycia tego sprzętu.
Co ciekawe ten obiektyw uznałbym za wyjątkowo prosty i przyjemny w obsłudze, a nie zawsze tak jest w przypadku obiektywów szerokokątnych. Idąc odrobinę za radą, a trochę za intuicją głównie korzystałem z manualnego ostrzenia poprzez tzw. „zone focusing”, czyli ostrzenie strefowe, co sprawiło, że wszystkie wykonane przeze mnie kadry były zawsze ostre, również te ustawione na nieskończoność, a korzystałem z Nikona D750.
Skoro więc o ostrości mowa to muszę przyznać, że TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye to szkiełko jak na taką ogniskową wyjątkowo ostre i gwarantujące świetne rezultaty, zarówno w przypadku planów bliskich jak i tych znacznie oddalonych. To w połączeniu z całkiem interesującym bokeh muszę przyznać, że daje obrazek, do którego można się uśmiechać, i z którego można się cieszyć i to nawet w wyjątkowo bliskim portrecie.
Dodatkowo fakt, że obiektyw TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye jest całkiem dobrze skorygowany jeśli chodzi o kwestię wad optycznych sprawia, że da się z niego wyciągnąć naprawdę wyjątkowe kadry, które zapadną w pamięci na długo. Osobiście od pewnego czasu planuję wykorzystać tego wariata w portretowej sesji zdjęciowej, ale zobaczymy co z tego wyniknie, bo jak to w życiu wiecznie mało czasu na prywatne projekty.
Galeria zdjęć 2000px z obiektywu TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye i aparatu Nikon D750
Pliki 1:1 z obiektywu TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye i aparatu Nikon D750
Reasumując obiektyw TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye to kawał solidnego szkła, którego użytkowanie daje niemałą satysfakcję i muszę przyznać, że nie będąc nigdy fanem fisheye bardzo polubiłem ten sprzęt. Ostatnio przeżywam mały nawrót w stronę optycznych wizjerów i muszę powiedzieć, że czuję radość i zajawkę, gdy mogę poodkrywać na nowo różne meandry gry perspektywą i pobawić się głębią ostrości przy takim szerokim kącie. Szczerze powiedziawszy obiektyw TTArtisan 11mm F2.8 Fisheye nie widzi mi się jako narzędzie do pracy, a raczej obiektyw do zrealizowania jakiejś konkretnej wizji, która niekoniecznie będzie miała być perfekcyjna technicznie i doskonała, a wręcz przeciwnie będzie wybitnie groteskowa i zaskakująca.